


Odnalezienie sensu ciała ludzkiego w wierze, stworzenie teologii ciała – to kapitalna odpowiedź Magisterium Kościoła XX wieku na rewolucję seksualną. Dokonało się to w ramach całościowej odnowy wizji teologicznej małżeństwa chrześcijańskiego, rozpoczętej w czasie II soboru watykańskiego.
Kolejne rewolucje nowożytne kierowały się hasłem równości i głębokim resentymentem wobec religii. Każda z nich czerpała siłę z jakiegoś bólu społecznego. Rewolucja francuska wykorzystała ból wolnomyślicieli, którzy doświadczali nierzadko cierpień ze strony inkwizycji i ogólnie pojętej dyscypliny kościelnego myślenia sprzymierzonej z tronem. Ideologia oświeceniowa ośmieszyła duchowe oświecenie wierzących, płynące z obcowania z Chrystusem, Światłem świata – oświecenie tak głęboko przeżywane w średniowieczu. W miejsce mroków – jak to nazwano – podano laicką, areligijną scjentystyczną wiedzę. Rewolucja 1917 roku wykorzystała ból spowodowany niesprawiedliwością społeczną. Jako remedium na rozwarstwienie i wyzysk zaproponowała nową moralność, opartą nie na przemianie i uświęceniu serc ludzkich dzięki łasce Chrystusa, lecz na sprawiedliwości klasowej.
Obecna rewolucja seksualna, której świadkami jesteśmy od kilku dziesięcioleci, również wykorzystuje jako swą siłę ranę pewnej grupy społecznej. Swą dynamikę czerpie z frustracji osób odrzuconych przez społeczeństwo z powodu ich nieuporządkowania w odniesieniu do szeroko pojętego życia rodzinnego. Jest tu ca (...)

Aby wyświetlić pełny tekst musisz być zalogowany
oraz posiadać wykupiony dostęp do tego numeru.