


„Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie”
Dość łatwo mówić nam „przez Chrystusa”, przez którego wysłuchane są nasze modlitwy. Trudniej powiedzieć „z Chrystusem”, bo nie zawsze wiemy, czy jesteśmy z Nim, czy nie. Są kraje, w których żyją bogaci chrześcijanie, kaznodzieje ze złotymi zębami, a jubilerzy wyrabiają złote krzyżyki jak biżuterię, ludzie zaś modlą się: „Panie Jezu, bądź, ale żeby nigdy nie było krzyża!”. Mają Jezusa, ale nie chcą krzyża.
Kiedy jesteśmy z Jezusem? Wtedy, kiedy idziemy z Nim ukrzyżowanym i dźwigającym krzyż.
Najtrudniej być „w Chrystusie”. Być w Nim znaczy być w niepozornej Hostii, w ciągłej ofierze, w oddawaniu swojego życia z miłości, być w sercu wiecznej mszy świętej i ofiarowywaniu wszystkiego Panu Bogu poprzez Jezusa.
„Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu”
Czy rozumiemy te słowa? Nieraz pewne wyrazy mówimy bezwiednie, jakby nam zamarzły. Jeden z uczniów Platona zanotował, że w jakimś kraju była tak sroga zima, że słowa zamarzały w powietrzu. Dopiero kiedy przyszła wiosna i wszystko stajało, zaczęto słyszeć wszystko to, co mówiło się zimą.
Może dziś słowa wymawiane po konsekracji jakby trochę zamarzły? Trzeba je odchuchać, odnaleźć żywą treść.
Co to znaczy: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu”?
Nigdy nie powiemy: głosimy śmierć Mahometa (...)

Aby wyświetlić pełny tekst musisz być zalogowany
oraz posiadać wykupiony dostęp do tego numeru.