



Na początku lutego na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie odbyło się sympozjum poświęcone grzechowi pedofilii w Kościele rzymskokatolickim. Spotkanie było adresowane do biskupów i przełożonych wyższych zgromadzeń zakonnych, ale dzięki internetowi mógł w nim uczestniczyć każdy zainteresowany. Teksty wystąpień były publikowane na bieżąco, na oficjalnej stronie uniwersyteckiej, i to w kilku wersjach językowych. Codziennie też zamieszczano krótkie filmy z wystąpieniami poszczególnych prelegentów.
Niespełna rok wcześniej w Waszyngtonie opublikowano przygotowany przez John Jay College raport na temat pedofilii w Kościele rzymskokatolickim. To renomowane Kolegium Kryminalistyki Uniwersytetu Miejskiego w Nowym Jorku spróbowało ustalić, jakie są przyczyny i rzeczywisty zakres zjawiska pedofilii w Kościele amerykańskim. Raport został przygotowany na życzenie tamtejszego episkopatu i kosztował dwa miliony dolarów.
W ciągu roku mieliśmy do czynienia z dwiema inicjatywami Kościoła (jedną lokalną, a drugą powszechną), które miały na celu zmierzenie się z upokarzającym skandalem pedofilii. Przy okazji nowojorskiego raportu podkreślano, że Kościół w Stanach Zjednoczonych jest pierwszą instytucją, która poświęciła temu zjawisku tak wiele wnikliwej uwagi.
Spróbujmy uściślić terminy, bo w tym dramacie ma to niemałe znaczenie. Kiedy mówimy o pedofilii, najczęściej mamy na myśli seksualne przestępstwa wobec nieletnich. Należy jednak zaznaczyć, że takie określenie obejmuje dwie skłonności. Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders (w świecie psychiatrii uw (...)

Aby wyświetlić pełny tekst musisz być zalogowany
oraz posiadać wykupiony dostęp do tego numeru.