


W Ewangelii św. Mateusza, w Kazaniu na Górze, które jest kodeksem nowej moralności, Jezus zwraca się do słuchaczy: „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5,27–28). Dla naszego przeżywania seksualności bardzo ważne jest, jak zinterpretujemy te słowa.
Tylko po ciemku
W interpretacji manichejskiej słowa Jezusa: „kto pożądliwie patrzy na kobietę” wskazują na grzeszność samych pragnień seksualnych, rozbudzania się, namiętności. Utożsamienie zła i grzechu z psychoseksualnymi reakcjami ludzkiego ciała wywraca całkowicie duchowość chrześcijańską. Oznacza to, że Jezus zaostrzył ocenę moralną do tego stopnia, że złe i nieczyste są nie tylko czyny, ale i pragnienia seksualne utożsamiane z sercem człowieka.
Oskarżenie ciała, czyli psychoseksualnych reakcji człowieka, prowadzi do specyficznego rozumienia czystości, która oznacza rezygnację z przyjemności seksualnej. Prawdziwa, dana od Boga, czysta miłość małżeńska istnieje dopóty, dopóki małżonkowie nie rozpalą w sobie ognia zmysłowości. Narastające podniecenie zabija delikatność i czystość duchowej miłości. Dlatego małżonkom podejmującym akt seksualny powinna towarzyszyć intencja poczęcia dziecka, która nada moralny sens współżyciu i usprawiedliwi zło rozbudzania się. Trzeba jednak zrobić wszystko, aby się nie rozbudzać ponad to, co konieczne, i tym samym ograniczyć, na ile to możliwe, przeżywanie przyjemności. W niektórych kulturach zalecane jest współżycie t (...)

Aby wyświetlić pełny tekst musisz być zalogowany
oraz posiadać wykupiony dostęp do tego numeru.