


Trzydziestoletniej Pauli skończył się krem pod oczy. Ze strachem patrzy w lustro, zastanawiając się, gdzie można by go zdobyć o tej porze. Przypomina sobie słowa prelegenta z warsztatów piękności:
Zapomnisz o pielęgnacji twarzy jednego wieczoru. OK, trudno. Co prawda, ty tego nie widzisz, ale twoja skóra to widzi. Zapominasz drugi raz — teraz już twoje koleżanki z pracy zauważą: „Coś dziś wyglądasz na zmęczoną”. Trzeba powiedzieć to wyraźnie — konsekwencja i dyscyplina to podstawa młodego, zdrowego wyglądu. Pozwolisz sobie na zaniedbanie raz, pozwolisz sobie i drugi, i dziesiąty, i cała twoja strategia dbałości o zdrowie skóry się załamie.
Paula nie może zasnąć, o czwartej nad ranem budzi ją natrętna myśl: „rujnuję sobie zdrowie”. Rano przed pracą biegnie do sklepu i na wszelki wypadek kupuje dwa opakowania kremu, żeby nie zabrakło.
Szesnastoletni Arek idzie kupić sobie spodnie. Muszą mieć odpowiedni krój, być wyprodukowane przez odpowiednią firmę, ponieważ „nie będzie się ubierał w badziew”. Gdy się okazuje, że w sklepie nie ma jego rozmiaru (nietypowy), wpada w złość. Po drodze do domu w ramach odwetu demoluje przystanek tramwajowy.
Siedmioletni Jasio domaga się jogurtu. Mama proponuje, że skoro zabrakło ulubionego — da mu w zamian jogurt o takim samym smaku, ale innej firmy. Jasio płacze: „ale wszyscy mają XYZ!”. W drodze do szk (...)

Aby wyświetlić pełny tekst musisz być zalogowany
oraz posiadać wykupiony dostęp do tego numeru.