


9/11, jak to się określa w języku angielskim, znanym ze zwięzłości, uznano za najważniejsze jednostkowe wydarzenie polityczne XXI wieku. Każdego roku wrześniowa rocznica jest okazją do podsumowania wojny z terroryzmem, bilansu stosunków Stanów Zjednoczonych ze światem oraz oceny stanu amerykańskiej duszy. Tym razem będzie chodziło o bilans całej dekady – dwóch kadencji rządów George’a W. Busha (2001–2009) i połowy kadencji Baracka Obamy.
Trudno oddać grozę tego pięknego wrześniowego dnia 2001 roku. Jakby na naszych oczach walił się bogaty, dobrze działający cywilizowany świat, pociągając za sobą parę tysięcy ofiar. Dla Amerykanów cios tym większy, że na terenie kraju, a tym bardziej w jego w sercu, nie było od blisko dwustu lat żadnych akcji destrukcyjnych ze strony obcych sił. Za ostatnie uznaje się spalenie Białego Domu i Kapitolu przez Marynarkę Brytyjską podczas tzw. drugiej wojny niepodległościowej w latach 1812–18151. Ale co to za porównanie: ówczesne spalenie szczególnie ważnych w wymiarze symbolicznym miejsc amerykańskiej stolicy wiązało się ze śmiercią 30 osób, a w całej trzyletniej wojnie zginęło 2260 amerykańskich żołnierzy.
Ofiary, pomniki, pamięć
Z okazji 10. rocznicy ataków 9/11 na miejscu dwóch wież nowojorskiego World Trade Center pojawi się kolejny pomnik. W pobliżu dziesięciometrowej kaskady i dwóch sadzawek w parku pomieści się interaktywne muzeum upamiętniające blisko trzy tysiące ofiar ataków z września 2001 oraz kilku z lutego 1993 roku2. Zamach terrorystyczny z 1993 roku b (...)

Aby wyświetlić pełny tekst musisz być zalogowany
oraz posiadać wykupiony dostęp do tego numeru.
Amerykańska kultura masowa (1)
Maryjo, naucz nas przyjmować Ducha