


Przede wszystkim nietrafiony tytuł. Podczas seansu widać jak na dłoni, że film Emmanuelle Bercot powinien się nazywać Głową w mur lub zawierać inną metaforę dotyczącą z góry przegranej walki z systemem. Z podniesionym czołem nie do końca pasuje, zwłaszcza że główny bohater ma niemal cały czas głowę nisko opuszczoną i niewiele wskazuje na to, by miało się to zmienić.
Otwarte drzwi
Francuskie zakłady poprawcze od wielu lat prowadzą unikalny na skalę europejską program resocjalizacji młodzieży. Polega on na tzw. otwartych drzwiach – wychowanek może oczywiście w każdej chwili uciec, ale paradoksalnie otwarte drzwi mają go od tego odwieść. W zakładzie, choć dziwnie to zabrzmi, nie powinien czuć się wykluczony. Dlaczego? Bo wykluczenie towarzyszy mu od najmłodszych lat – multikulturowość to chleb powszedni francuskich poprawczaków. Przebywanie w zamkniętym zakładzie tylko wzmocniłoby poczucie niedopasowania, co kiepsko wpłynęłoby na resocjalizację. Ale Francuzi idą o krok dalej, fundując wychowankom z budżetu przeznaczonego na działalność poprawczaków efektowne bonusy, np. kolacje w eleganckich restauracjach. Wszystko po to, by młodzi uwierzyli, że luksus nie jest zarezerwowany tylko dla określonej grupy społecznej. Albo inaczej – że takie grupy, owszem, istnieją, ale nie są zamknięte. Wyższe dobra konsumpcyjne są namacalne i każdy może po nie sięgnąć, oczywiście ciężką pracą.
(...)
Aby wyświetlić pełny tekst musisz być zalogowany
oraz posiadać wykupiony dostęp do tego numeru.