



Bez pamięci człowiek nie może istnieć. I nie chodzi o metafizykę. Zdolności zapamiętywania i uczenia się, a następnie odtwarzania i przypominania są nam potrzebne do przetrwania w sensie jak najbardziej dosłownym. W pierwszym okresie życia przyswajamy nieprawdopodobną liczbę danych niezbędnych do przeżycia i rozwoju: gdzie jest jedzenie, jakie gesty i grymasy (uśmiechy, spojrzenia, skrzywienie twarzy, płacz) sprawiają, że nasze potrzeby są realizowane. Uczymy się konkretnych sekwencji ruchowych: siadania, wstawania, chodzenia, oraz podstawowych relacji w stadzie, czyli najbliższym otoczeniu. Około trzeciego roku życia zaczyna pojawiać się świadomość własnego „ja”, pragnień, istnienia w przestrzeni własnej i cudzej, zaczynamy kompletować informacje tożsamościowe.
Proces przyswajania kolejnych porcji wiedzy i wiadomości koniecznych do przetrwania (jak postępować, żeby się nie oparzyć, czego nie jeść, żeby się nie zatruć) oraz przystosowujących nas do zadań życiowych (mówienie, pisanie, czytanie, gotowanie, prowadzenie pojazdów, czynności i informacje potrzebne do wykonywania zawodu) trwa latami. Dobra wiadomość jest taka, że proces uczenia się, w założeniu, może być nieskończony. Zdolność przyswajania nowych informacji pozostaje nam do końca życia, zakłócona może być co najwyżej fizycznymi bądź biologicznymi usterkami (udar, wylew, uraz) obszarów mózgu, w których skupiają się punkty działające w toku połączeń neuronalnych, żeby pamięć się pojawiała.
(...)

Aby wyświetlić pełny tekst musisz być zalogowany
oraz posiadać wykupiony dostęp do tego numeru.