- Reportaż
Przypowieść o winie
– Po co dominikanom winnica? – pytam dyrektora. – Wykorzystujemy ją do celów duszpasterskich. – Przyjeżdżają do nas ludzie, którzy chcą zobaczyć winnicę. Tacy, co z piętnaście lat nie byli w kościele. Bierzemy grono i ciach – pani Maria chwyta dorodną ...
- AUTOR
Andrzej Hołowaty OP
(ur. 20 sierpnia 1960 r. w Opocznie – zm. 25 sierpnia 2011 r. na Jamnej) – dominikanin, ceniony kaznodzieja, rekolekcjonista, katecheta, miłośnik Ewangelii i jazzu, redaktor naczelny Wydawnictwa W drodze (1996-2000). Rozpoczął studia na Politechnice Krakow...
- Felietony | Z nogami za kaloryferem
Ewangeliczna kultura zmiany
Nie wiem, jak wyglądają powitania i pożegnania księży na parafiach. Poszedłem do zakonu, ponieważ bałem się losu stryja księdza, którego starość i niedołęstwo przeżywane w samotności i upokorzeniu były dla mnie nie do zniesienia. Stryj bał...
- U źródeł
Krzyżyk z lufy czołgu
Lednica to poszukiwanie języka wiary. Dlatego nazywam tabliczki z dekalogiem, kartą kredytową. Jest to melanż bardzo nośny. Żyjemy na kredyt, zaufawszy Panu Bogu. Żyjąc wedle Jego przykazań, posiądziemy życie wieczne. Jan Grzegorczyk: Ojcze...
- Felietony | Z nogami za kaloryferem
Pan Janusz
Jest od zawsze. Ruchliwy, z naturalną tonsurą na głowie. Kiedyś przyprowadził do duszpasterstwa synów Jarka i Marka. Z zawodu zootechnik, z urzędu wieloletni dyrektor zoo. Dystyngowana żona jest lekarzem, profesorem chorób tropikalnych. Dzisiaj na emeryturze....
- Opowiadanie
Słowo zasiane
Ksiądz Wacław spieszył się, by zdążyć o dwudziestej odprawić majowe u Braci Męczenników. Przyrzekł swemu przyjacielowi nocną Polaków rozmowę za dwa tygodnie, gdy przyjedzie po Waldka. — Przekazuję ci, Piotrku, to kruche naczynie. Chcę, żeby za dw...
- Lednica
Ryba ciągnie haczyk
Jan Grzegorczyk: Czy warto podejmować tak ogromny wysiłek, by powtórzyć spotkanie na Lednicy? Czy pola lednickie nie pochłaniają zbyt wiele duszpasterskiej energii? Jan Góra OP: Problem kontynuowania Lednicy nie należy już tylko do mnie. Myślę, że sama mło...
- AUTOR
Grzegorz Kluz OP
urodzony w 1970 r. w Jarosławiu – dominikanin, mgr teologii PAT, rekolekcjonista, konsultant ds. nowych ruchów religijnych i sekt. Do Zakonu Kaznodziejskiego wstąpił w 1989 r., w 1996 r. przyjął święcenia kapłańskie. Od 1995 r...
- Felietony | Z nogami za kaloryferem
Pożegnanie z Exsultet?
Co za czas dla mnie nastał? Ostatnio stale kogoś żegnam. To Włodka Fijałkowskiego, to profesora Jasia Małkowskiego. Ani przypuszczałem, że przyjdzie mi pożegnać tę pieśń. Mogłem przecież to przewidzieć, mogłem się tego domyśleć, że kiedyś młodzi nie będą chci...
- Jan Góra 1948 - 2015
Po prostu dom
Wieczorem u dominikanów w Krakowie, gdy Jan Paweł II odwiedził bazylikę Trójcy Świętej, miał powiedzieć do braci: "Jamna. Robiłem nalot na Jamną". Tę opowieść należy rozpocząć od końca. Jest 30 grudnia, przenikliwe zimno, setki ludzi na Polach Lednicki...
- Jan Góra 1948 - 2015
Nie lękajcie się iść w przyszłość
Cała Polska płonie. Płonie Białystok, płoną Kielce. Wszyscy się zapalili do naszego pomysłu. Będą, przyjadą, już się organizują. I pieniądze na Bramę dali. – Wierzył ojciec do końca, że papież wyląduje i przeprowadzi młodzież przez Bramę? – Nie wier...
- Jan Góra 1948 - 2015
W cieniu wielkiej Góry
Nie można było go nie zauważyć - w dżinsach wranglerach, czerwonych skarpetkach i szaliku, w kurtce moro, z długimi włosami... Intrygował nie tylko świeckim ubiorem, ale całym sobą. Kochałem ojca Jana, zafascynowany jego totalnym zawierzeniem Chrystuso...
- Felietony | Z nogami za kaloryferem
Pożegnanie nowicjatu
Przez sześćdziesiąt lat klasztor dominikanów w Poznaniu był klasztorem nowicjatu. Tych, którzy nie wiedzą, co to jest nowicjat, informuję, że jest to rok wstępny, rok próby i przyglądania się kandydatów zakonowi, a zakonu kandydatom. Nowicjat d...
- Felietony | Z nogami za kaloryferem
Parkiet
Ile razy wchodzę do tego pokoju, mimowolnie cisną mi się do głowy słowa skierowane do Mojżesza: „zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą” (Wj 3,5). Ogarnia mnie też przeświadczenie, że zaraz wydarzy się coś nadzwyczajneg...
- Felietony | Z nogami za kaloryferem
Msza po staremu się odprawia…
Moja zażyłość z pallotynami jest dawna i owocna. Z wieloma przyjaźniłem się i nadal przyjaźnię, chociaż bez wylewności. Kiedyś mieszkałem u nich w Paryżu na 25, rue Surcouf, aby szlifować francuski. Potem wydałem u pallotynów kilka książek, ale zanim je wydał...